Nie od dziś wiadomo, że czytanie wspaniale wpływa na dzieci. Rozwija wyobraźnię, wzbogaca słownictwo, percepcję słuchową, wzmacnia więź dziecka i rodziców. Co do tego wszyscy są zgodni.

W tym momencie jednak pojawia się pytanie ? ale co czytać? Dzisiaj, kiedy półki księgarni uginają się od literatury dziecięcej, kiedy można wydać absolutnie każdą książkę, znalezienie czegoś naprawdę wartościowego w zalewie kolorowych książeczek graniczy z cudem. A jeszcze kiedy w domu mamy brzdąca w przedziale 1-2 latka, który ? jak wiadomo ? nie skoncentruje się przy czytaniu ?Baśni? Andersena i dla którego nawet pamiętana z naszego dzieciństwa seria ?Poczytaj mi, mamo? jest za trudna?

Długo szukałam wartościowych lektur na ten pierwszy etap czytelnictwa, ale efekt tych poszukiwań w pełni mnie usatysfakcjonował.

Moimi ulubionymi pozycjami dla tego etapu wiekowego są zwłaszcza książki Evy Susso. Myślę, że temu wyborowi też chętnie przyklaśnie koleżanka logopedka, ponieważ ?Babo chce?, ?Binta tańczy? i ?Lalo gra na bębnie? fantastycznie motywują dziecko do powtarzania pierwszych wyrazów. W książeczkach tych opisane są przygody sympatycznej i ciepłej wielodzietnej rodziny, której członkami są także pies i kura. Niewiele tekstu, kolorowe ilustracje i bliska dziecku rzeczywistość pozwalają skoncentrować się na lekturze i po prostu polubić czytanie.

Drugą godną polecenia serią są książki Anny Clary Tidholm: ?Gdzie idziemy??, ?Jest tam kto??, ?A dlaczego?? i ?Wymyśl coś?. Podobnie jak w wyżej przywołanej serii, tutaj także tekstu jest niewiele, a język jest prosty, bardzo podobny do dziecięcego, co pozwala na maksymalne wykorzystanie niedługiego czasu koncentracji malucha. Wspaniałe ilustracje zachęcają do interaktywnego czytelnictwa ? drzwi do kolejnych pokoi w książce ?Jest tam kto?? otwierają się, gdy dziecko do nich zapuka, a dróżki z ?Gdzie idziemy?? zachęcają do dreptania po nich małymi paluszkami. Ogromną zaletą tych pozycji jest ?dziecioodporność? ? są świetnie wykonane, z grubych, kartonowych kartek, wręcz niemożliwe do ?zaczytania na śmierć?.

Kolejną wartościową lekturą są bardzo nietypowe książki autorstwa The Tjong-Khinga: ?Gdzie jest tort?? i ?Wielki piknik?. Dlaczego nietypowe? Są to książki, będące niemałym wyzwaniem dla rodzica, ponieważ są zupełnie pozbawione treści. To książki obrazkowe, bardzo bogate w szczegóły, które można opowiadać wraz z dzieckiem za każdym razem na inny sposób, za każdym razem uwzględniając inny wątek lub splatając wątki ze sobą ? wybór należy do rodzica i do małego czytelnika.

Na uwagę zasługuje też seria o Kamyczku, zwłaszcza ?Kamyczek na nocniczku?, ?Kamyczek mówi nie? i ?Kamyczek: tak jak tatuś?. Są to opowieści o małym chłopcu, który staje wobec bardzo podobnych problemów, z jakimi borykają się nasze dzieci ? pierwsze próby na nocniczku, samodzielne zasypianie czy poznawanie mocy słowa ?nie?. Możliwość identyfikacji z bohaterem pozwala dziecku poradzić sobie z wyzwaniami dnia codziennego i w bezpieczny sposób poznawać świat. Kredowy papier i sztywna, gąbkowa okładka zwiększa nieco ?dziecioodporność? książeczek.

Na koniec jeszcze jedna wciągająca pozycja ? ?Bardzo głodna gąsienica? Erica Carle?a. Żarłoczna gąsienica wygryza kuszące dziurki w kolejnych stronach książki, zmierzając do rozwinięcia się w pięknego motyla. Krótki, rytmiczny, powtarzalny tekst łatwo zapada w pamięć malucha i pozwala dziecku współuczestniczyć w opowiadaniu historii. Niewielki rozmiar pozwala zabrać książeczkę wszędzie ze sobą, zapobiegając nudzie oczekiwania np. w kolejce do lekarza. ?Dziecioodporność? książeczki jest również zaletą.

Powyższe zestawienie na pewno nie wyczerpuje listy wartościowych książek dla maluszków, ale może będzie subiektywnym przewodnikiem dla rodziców stawiających pierwsze kroki w krainie dziecięcego czytelnictwa. Zatem – miłego czytania!